piątek, 19 lipca 2019

Klapki na oczach i samozachwyt
















Ostatnie klęski polskich drużyn w europejskich pucharach zrzucają winę w większości na trenerów, natomiast w mniejszym stopniu na piłkarzy, a dopiero ostatnim szczeblem jest prezes klubu i prezes PZPN.

Postaram się przypomnieć, iż za odpowiedzialność bierze również prezes PZPN za porażki zespołów. Prezes PZPN pełni m.in. funkcję reprezentacyjna, odpowiada za nadzorowanie w tzw. projekcie pt. "Narodowego Modelu Gry".

Na samym początku należy zacząć od genezy klęsk polskich drużyn, a zaczyna się ona mniej więcej 10 lat temu, gdy Wisła Kraków poległa z Levadią Talin w 2009 roku, gdzie pobiliśmy "rekord" w odpadnięciu z Ligi Mistrzów (22 lipca), który nota bene został poprawiony w tym roku przez Piast Gliwice (17 lipca). W dodatku Wisła odpadła w II rundzie, natomiast Piast w I rundzie! Wtedy prezesem był wyśmiewany Grzegorz Lato, który nie miał ze sobą wyspecjalizowanych ludzi w budowaniu wizerunku. Powyższa klęska była ostrzeżeniem dla polskiej piłki, ale też była zaskoczeniem w porównaniu do sytuacji, gdzie dzisiaj jesteśmy coraz mniej zaskoczeni odpadnięciem na tak wczesnym etapie rywalizacji o fazę grupową LM.

Aktualnie prezesem jest Zbigniew Boniek, który jest pieczołowicie trzymany w opiece przez przyjazne media oraz wykreowany na prezesa reformatora przez skuteczny PR.
Każde zwycięstwo jest pięknie opakowane jako sukces PZPN, a porażki są przez media bagatelizowane, a jeśli już pojawi się jakiś artykuł krytykujący to, aby zachować pozory. Przykładem tutaj książkowym jest Przegląd Sportowy i pompowanie balonika przed Mistrzostwami Świata 2018 w Rosji. Po mistrzostwach krytyczny tytuł:


Co się dzieje po Mistrzostwach Światach w Rosji? Adam Nawałka odchodzi. Zostaje wybrany nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek. Niewielka liczba protestuje, buntuje się. Prasa chwali minimalizm, wygrywanie w bardzo słabym stylu (z Macedonią 1-0, z Łotwą 2-0). Nie ma uruchomionego alarmu, który wskazywałby, że z takim stylem owszem awansujemy do Mistrzostw Europy 2020, lecz można już założyć, że trafimy na lepsze reprezentację i odpadniemy w fazie grupowej. Obecna grupa nie jest wcale dobra, ale oczywiście budujemy pewien fikcyjny obraz, iż grupa jest wymagająca i gramy tak jak przeciwnik pozwala. Nie ma zdziwienia tym, że osiągnięcia selekcjonera nie są za wysokie w porównaniu z poprzednikami (kibice owszem są zdziwieni aktualnym stanem). Zbigniew Boniek jako prezes PZPN słynie z tego, iż powtarza jak mantrę "My, Polacy zawsze byliśmy mistrzami kontry, sprytu, wybiegania, wytrzymałości, to była zawsze nasza polska szkoła i tylko tym możemy w przyszłości zdominować rywali i wrócić do wielkiej piłki."1


Wcz Zbigniew Boniek piastując urząd generalizuje (wypowiadając się w imieniu większości) i przyrównuje naszą narodowość do bycia gorszym od np. Hiszpanów. Można uznać, że dostosowuje swój komunikat do klasyku "kiedyś to było" i tak powinno pozostać. W owej mowie prezesa budowany "Narodowy Model Gry" ma być oparty na tym, iż mamy bazować na dobrym przygotowaniu fizyczny, stałych fragmentach gry oraz na kontrataku, bo budować ataku pozycyjnego nie umiemy. Taki nasz naród.

Podąża tą drogą również wychowanek polskiej szkoły A. Vuković, który zaprezentował minimalizm, który panuje w trenerskich kuluarach. Kompromitując się na konferencji prasowej po remisie z FC Europa mówiąc o rywalu "Dobrze się czuli na sztucznej murawie, na której grają na co dzień. Nie zaskoczyli nas. Europa to nie jest słaby zespół,". A fanpage Łączy nas piłka opublikował post, który osobiście wstydziłbym się publikować po takiej kompromitacji:







Idąc za tym dnia 17.07.2019 został opublikowany artykuł przez redakcję dziennika "Sport", w którym Maciej Kędziorek z Rakowa Częstochowa chwali się, iż mają przygotowanych 140 schematów wykonywania rzutów rożnych. Wszystko byłoby pięknie, ale myślę, że większy powód do radości kibice mieliby gdyby piłkarze z Częstochowy wypracowali podczas zgrupowania 20 schematów rozgrywania piłki od tyłu. Na obecną chwilę "my Polacy" wolimy budować system gry i szkolenie oparty na stałych fragmentach gry, kontrach i tzw. lagach do przodu.


Kursy trenerskie nadal są kosztem znaczącym dla przeciętnego trenera, ale nie są problemem dla prezesa, co też powiedział w Stanie Futbolu2:


źródło: http://weszlo.com/2018/11/17/boniek-stanie-futbolu-grasz-klubie-grasz-kadrze-zdanie/

Argumenty jak najbardziej logiczne mniejsza cena kursu spowoduje większą liczbę trenerów, co jest negatywne, bo kluby będą miały większy wybór. Ma to sens. Zwłaszcza, iż w obecnej chwili mamy zauważalna karuzele trenerską w ekstraklasie, którą trudno obalić, a trener nie ma pewności, iż znajdzie klub. Z samej pasji do futbolu nie wyżyje.
Założeniem nie jest budowa silnej piłki, ale zarabianie na trenerach, co można zauważyć w powyższym wywiadzie.

Koszty kursów UEFA:

U
EFA Pro ok. 17500 zł
UEFA A 4305,00 zł
UEFA B 2460,00 zł
UEFA C 984.00 zł


Na tę chwilę można się zastanowić, dlaczego tak mało jest rzetelnych artykułów od dziennikarzy? Czy to jest strach przed nieuzyskaniem akredytacji na mecze reprezentacji/klubów ekstraklasy? Czy powinniśmy budować mentalność naszego narodu będącego nieudacznikami? Warto popatrzeć na trendy panujące w innych krajach np. w Azerbejdżanie, Katarze, Chinach, gdzie zaczęto poważnie realizować model gry czerpiący swoje zalążki z zachodu Europy. Europa ucieka, a my bijemy rekordy w odwrotną stronę, który kraj o mniejszej liczbie ludności wykluczy polską drużynę z europejskich krajów. Na liście mamy przykładowo San Marino, Grenlandię, Watykan. I ostatnie pytanie, kiedy będą efekty naszego "Narodowego Modelu Gry"?

Podsumowując warto wziąć pod uwagę, iż jedyną osobą będąca krytykiem bez względu na to, iż coś straci był śp. Paweł Zarzeczny, który zauważył, iż w Polsce panuje niepokojąca tendencja do obawy przed krytyką władzy (PZPN). W swoim wywodzie podałem przykłady PS nie jest to celowy atak w redakcję, ale zastosowałem to jako przykład. Ceniąc również dokonania tejże gazety. Jednocześnie zaznaczam, iż zauważam również niektóre artykuły krytykujące obecny stan rzeczy, aczkolwiek przeważająca część należy do osób które mają także swoje uprzedzenie do Zbigniewa Bońka. Chciałbym też zaznaczyć, iż każdy z tych elementów ma kluczowy wpływ na polską piłkę, a prezes nie powinien umniejszać swojej roli jak to czyni w mediach, a obecnie mamy tendencje do przyklaskiwania przez niektóre osoby jakoby prezes był oratorem, który głosi nowinę dla ludu.


źródła:
1https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-boniek-nie-sprowadze-pilki-na-manowce,nId,766658
2 http://weszlo.com/2018/11/17/boniek-stanie-futbolu-grasz-klubie-grasz-kadrze-zdanie/
3http://www.mzpn.pl/terminy-i-zasady-logowania/
4https://www.facebook.com/LaczyNasPilka/posts/2648122581885953
5https://junior.weszlo.com/2018/09/30/dole-i-niedole-polskiego-trenera-jak-szkolimy-szkoleniowcow/